Ostatnio nie mogę zebrać się do pisania postów, mam za dużo pomysłów za mało czasu, ale postaram się Was nie zawieźć, ponieważ mam mnóstwo smacznych, zdrowych i dietetycznych przepisów, które przez ostatni czas testowałam :) Reaktywacja bloga oraz częstsze wpisy na blogu to jedno z moich postanowień na rok 2015, mam nadzieję, że wytrwam..
W minionym tygodniu w kuchni królowała soczewica, której stałam się wielką fanką. Po raz pierwszy w życiu robiłam zupę mulligatawny i zakochałam się w niej. We wtorek na blogu możecie spodziewać się przepisu na tą bardzo smaczną i pożywną zupę, która stała się dla mnie idealnym posiłkiem śniadaniowym :)
Nie obyło się również bez sałatek owocowych, które staram się jeść codziennie w pracy w ramach postanowienia noworocznego dotyczącego jedzenia większej ilości warzyw i owoców :) Taka mała bomba witaminowa. Nadrabiam również czytanie zaległych gazet, których się trochę nazbierało w ostatnim czasie :)
Przegląd literaturowy niestety w minionym tygodniu jest kiepski, nie miałam czasu na czytanie dlatego zdążyłam przeczytać tylko jedną książkę. Za to jaką :) Jestem pewna że dużo zmienię w pielęgnacji moich włosów, czeka je mam nadzieję spektakularna metamorfoza.
Szukając herbat idealnych, które urzekną mnie nie tylko smakiem, ale również aromatem, skusiłam się na zakup w sklepie
tytkasmaku.pl. I tak o to w moje ręce wpadły herbaty z czystka, zielona z kokosem „Gunpowder China kokosowa” oraz zielona „Tropikalna Wyspa”. Ta ostatnia łączy w sobie nuty kandyzowanej cytryny, hibiskusa,
bławatka, róży oraz dzikiego szafranu. Trzon
tej mieszanki stanowi oczywiście zielona herbata. Banan natomiast w tym
połączeniu dodaje odrobinę słodyczy. Herbata jest niezwykle aromatyczna, jej
zapach jest wyraźny i mocny, a przy tym w smaku jest niesamowita. Jest to mój faworyt wśród herbat które do tej pory miałam okazję próbować.
Kokosowa natomiast okazała się kompletnym niewypałem :( Ma piękny zapach, niestety jest on wyczuwalny tylko w puszce, ponieważ po zaparzeniu ulatnia się całkowicie. W smaku herbata jest niestety mdła i mało co przypomina smakiem kokos.
Na koniec przedstawiam Wam czystka, szczerze przyznam, że na początku mi nie smakował, ale ulepszyłam go dodając do niego cytrynę i odrobinę miodu. W takiej formie jest przepyszny i zagości u mnie na stałe :)