czwartek, 31 stycznia 2013

koktajl truskawkowy i kolejny trening z Jillian :)

Kolejny dzień z Jillian za mną, lekkie zakwasy są, zwłaszcza na tyłku i na ramionach. Mimo to jestem szczęśliwa, te treningi dają mi jakiegoś powera :) Dzisiaj miałam tyle energii, ze postanowiłam spędzić jeszcze dodatkowe 45 min na bieżni :) Zaczęłam też prowadzić dziennik diety, rozplanowałam sobie treningi i posiłki na kolejne kilka dni, mam nadzieję, ze będę się tego trzymać. Póki co to wszystko zapisuję, tworzę kolejne listy "to do" :) Wciągnęłam się w to na maksa :)
Postanowiłam dzisiaj wykorzystać moje mrożone truskaweczki i zgodnie z Waszymi radami zrobiłam sobie koktajl, miammm :) Ja chcę już sezon na truskawki !


Styczeń jest u mnie miesiącem bez słodyczy, dlatego podjadam różnego rodzaju orzeszki: nerkowca, laskowe, włoskie, pistacje, migdały oraz nasiona słonecznika i dyni, oczywiście wszystko w rozsądnych ilościach :)


Dzisiaj mogę skreślić już drugi dzień z Jillian :) Oglądałam na YouTube kolejne levele i już nie mogę się ich doczekać :)

środa, 30 stycznia 2013

30 Day Shred + sałatka z fetą :)

Po przejrzeniu kilkunastu treningów Jillian, wybrałam dla siebie na początek 30 Day Shred :)
Cały program podzielony jest na 3 levele, które wykonujemy po 10 dni każdy, mam nadzieje, że uda mi się wykonać cały trening bez dnia przerwy :) Trening nie jest długi ok 25 min więc zawsze znajdzie się czas na wykonanie go. Dzisiaj był mój pierwszy dzień z Jillian, jakie są moje wrażenia? Same pozytywne, trening nie jest trudny, idealny dla osób początkujących. Czułam swoje mięśnie podczas wykonywania ćwiczeń, więc myślę, że jakieś efekty będą widoczne za miesiąc  :)

Na YouTube można zobaczyć cały trening Jillian, wszysztkie 3 levele, więc nie ma problemu z dostępem do tego treningu. Dla chcącego nic trudnego, któraś z Was dołączy do mnie i do Jillian ?

level 1:


Moja dzisiejsza sałatka,  idealna na drugie śniadanie :)



Przepis na sałatkę:
  • 1 pomidor
  • 1 papryka żółta
  • kilka liści sałaty lodowej
  • 1/2 ogórka 
  • 1/2 opakowania sera feta

niedziela, 27 stycznia 2013

plany ćwiczeniowe + przepis na schab :)

Zapowiada się kilka dni wolnego, następny egzamin dopiero we wtorek, więc mam troszkę czasu na pisanie :) Czas zadbać o dietę, dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na schab w sosie pieczarkowym, mam nadzieję że się Wam spodoba.. Co do ćwiczeń to stawiam głównie na marszobiegi i squaty, z Chodakowskiej rezygnuję. Jakoś nie potrafię się do niej przekonać :( Może to kwestia tego, że nie cierpię gdy ktoś tak gada bezsensu, mnie to w ogóle nie motywuje, a jedynie denerwuje. Spróbuję jeszcze raz w przyszłym miesiącu, może wtedy pójdzie mi z nią lepiej. W najbliższym czasie dalej mam zamiar zostać przy Ab Ripper z P90X, bo bardzo mi się ten trening podoba, 15 min intensywnej walki o piękny brzuszek :) Spróbuję też treningów z Jillian bo wiele blogerek ją poleca.

Dzisiejszy pomył na śniadanie:



Obiad:

schab w sosie pieczarkowym/zielona fasolka/zapiekany kalofior

Przepis na Schab:

- 3-4 kotlety schabowe (surowe)
- 0,5 kg pieczarek
- 1 duża cebula
- szklanka wody
- 2-3 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
- przyprawy do smaku.

Mięso marynujemy ok godziny w oleju z przyprawami (według uznania), następnie lekko podsmażamy. Dodajemy cebulkę i podlewamy wodą (ok. pół szkl.), dusimy 20 min. Następnie dodajemy pokrojone pieczarki i dodajemy resztę wody, dusimy kolejne 20 min. Po tym czasie, gdy mięso będzie już miękkie dodajemy 2-3 łyżki jogurtu i doprawiamy według uznania pieprzem, solą itp.

Smacznego :)

sobota, 26 stycznia 2013

weekendowe leniuchowanie

Nareszcie długo wyczekiwany weekend  :) Trochę spokoju i chwila dla siebie, dlatego na dzisiejsze popołudnie zaplanowałam sobie domowe spa: peelingi, maseczki, body wrapping, manicure itp, itd :)
Ahh, już nie mogę się doczekać, po całym tygodniu stresowania się, taka chwila relaksu każdemu się przyda :) Dzisiaj na obiad postanowiłam poszaleć i zrobiłam sobie wegetariańską nadziewaną paprykę :) Nie jestem wielką fanką mięsa, ale czasami je jem :) jednak na co dzień staram się jeść dużo warzyw i to one królują w moim jadłospisie. Jednak staram się włączyć mięso do diety, czy to w postaci piersi z kurczak/indyka, czy schabu. Na jutro zaplanowałam nowy przepis na schab w sosie pieczarkowym, mam nadzieję, że wszystko mi się uda i już jutro zamięszczę tutaj przepis :)

Oto moja papryka:

czerwona papryka/pieczarki/serek wiejski 2%

Ostatnio zakupiłam sobie suszoną stewie w celu przetestowania jej, po przeczytaniu kilkunastu różnych różnych artykułów na jej temat. Mam zamiar napisać o niej kilka słów, ale to jeszcze nie teraz :)


środa, 23 stycznia 2013

Małe zmiany

Po kilku dniach w końcu udało mi się przejść na własną domenę :) Trochę było z tym zachodu, ale udało się, teraz znajdziecie mnie pod adresem www.fitmaniaczka.com, na starym adresie włączyłam automatyczne przekierowanie, więc nie powinnyście mieć problemu ze znalezieniem mnie :) ---> tyle jeśli chodzi o sprawy techniczne

Mój pomysł kalafiorowy wczoraj niestety nie wypalił i wyszła z niego jedna wielka katastrofa, będziecie musiały uzbroić się w cierpliwość, dzisiaj zamierzam zrobić drugie podejście, ale sama nie jestem pewna co z tego wyjdzie :) Staram się rozwijać kulinarnie, więc jest już dużo lepiej niż na samym początku. Kilka eksperymentów wyszło, a kilka nie. Nie chcę też, aby cały blog opierał się na przepisach, więc teraz troszkę o ćwiczeniach. Co do wyzwania squat's idzie mi całkiem nieźle, więc jestem pewna że uda mi się doprowadzić je do końca :)W necie roi się od różnego rodzaju ćwiczeń, które można samemu wykonywać w domu, ja uwielbiam te w formie gifów, które ściągam na komórkę:) A oto jedno z moich ulubionych:


Teraz podczas sesji, kiedy nie muszę wstawać o godz 6 mam więcej czasu na przygotowywanie śniadań i planowanie całego dnia, więc możecie spodziewać się kilku pomysłów na pyszne śniadania i przekąski :)

Moje dzisiejsze śniadanko wyglądało tak:

 pełnoziarnista bułka z mozzarella, rzodkiewką,ogórkiem/ jajecznica z 1 jajka/herbata zielona

niedziela, 20 stycznia 2013

podsumowanie tygodnia + Sojavit 85


Ten tydzień nie należał do łatwych, szaleństwo sesji zaczęło się tydzień wcześniej niż było zaplanowane, a co za tym idzie, mniej czasu na wszystko. Ale nie zawaliłam całkowicie, niestety nie udało mi się wykonać całego planu treningowego jaki zaplanowałam sobie na ten tydzień :( Jestem z tego powodu niezadowolona, ale mam nadzieję, że będzie lepiej :) Co do diety, to idzie mi całkiem nieźle, nie licząc małej wpadki kluseczkowej, ale spokojnie zjadłam tylko 3 :) mniam, mniam..
ogólna ocena tygodnia:
trening: 8/10
dieta: 9/10

A oto zapowiedz jutrzejszego przepisu:



Dostałam kilka maili od Was z pytaniami o produkt Sojavit 85, więc druga część postu będzie właśnie o nim. Stosuję to białko od niedawna, ale nie "urosłam" na nim, więc nie musicie obawiać się dodatkowych kilogramów. Osobiście zauważyłam spadek, ale nie wiem czy to akurat zasługa tego białka, bo stosuję dietę i regularnie ćwiczę. Opinie w necie na temat tego produktu są podzielone, jedni są za, inni przeciw. Głównie to opinie facetów, którzy stawiają na rozrost itp. Ja używam go jako zamiennik kolacji lub jako posiłek po treningu. Ma dobry skład który mi odpowiada. Niestety ma też swoje minusy, nie jest zbyt dobry w smaku, według mnie jest mdły i za słodki. Ale takie są uroki "naturalnego" smaku. Rozpuszczalność w wodzie nie jest aż taka zła jak to wszędzie opisują, chociaż kilka grudek się trafia :) Nie polecam miksowania w blenderze, bo robi się mega gęsty i ciężko go przełknąć.



"OLIMP SOJAVIT 85 to wyjątkowo uniwersalny preparat proteinowy, przeznaczony do stosowania jako uzupełnienie diety w wysokiej jakości białko sojowe i bioaktywne związki zwane izoflawonami. Nadaje się zarówno dla osób aktywnych, w tym sportowców (zwłaszcza wegetarian i wegan), jak i dla osób o mniejszej aktywności fizycznej. Preparat można mieszać zarówno z mlekiem jak i z wodą i stosować jako uzupełnienie bądź zamiennik wybranych posiłków.

Skład:
Składniki: izolat białka sojowego, lecytyna, aspartam, acesulfam K - substancje słodzące, witaminy: (kwas askorbinowy - wit.C, octan tokoferolu - wit. E, niacyna, biotyna, octan retinolu - wit. A, pantotenian wapnia, chlorowodorek pirydoksyny - wit. B6, cholekalciferol - wit. D3, kwas foliowy, tiamina - wit. B1, ryboflawina - wit.B2, cyjanokobalamina - wit. B12),winian L-Karnityny.
! 100 g / 85 g białka, 5 g węglowodany w tym: 1 g cukry, 3 g tłuszczu w tym: 0,8 g nasycone kwasy tłuszczowe, 0 g błonnik pokarmowy, 1,4g sód
Dostępne opakowania: 750 g, 2250 g "

źródło: www.sfd.pl 

sobota, 19 stycznia 2013

kosmetycznie - olejki do pielęgnacji

Dzisiaj będzie kosmetycznie, taka mała odmiana dla Was. Od kilku tygodni stosuje naturalne olejki: arganowy, różany i macadamia. Tych dwóch pierwszych używam do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu, ostatniego natomiast do pielęgnacji całego ciała. Jakie są moje wrażenia? W końcu moja cera uległa znacznej poprawie, nie mam już problemu z wyskakującymi co jaki czas niespodziankami, ani przesuszoną skórą na policzkach, czy tłustym czołem :) szok? dla mnie osobiście tak i to wielki, bo po kilku latach poszukiwań różnych specyfików od kremów przez specjalistyczne sera do twarzy, olejki zdziałały cuda. Nie zatykają porów, szybko się wchłaniają i co najważniejsze nie mam na nie uczulenia. Co niestety zdarzało się bardzo często przy stosowaniu kremów. Olejki nie są specjalnie drogie, cenę można porównać do kremów dostępnych w drogeriach. Ale z wydajnością jest dużo lepiej, przy codziennym używaniu (2 razy dziennie) przez miesiąc zużyłam może 1/10 olejku.



Klika słów o każdym olejku:

Olej arganowy:
"Czysty bezzapachowy olej arganowy (produkt organiczny z certyfikatem) wytwarzany jest z nasion drzewa arganowego Argania Spinosa metodą tłoczenia na zimno - . Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, kwas linolowy oraz witaminę E. Chroni skórę przed utratą wody, wygładza, ujędrnia i odżywia. Działa przeciwzapalnie, łagodząc objawy trądziku i alergii. Przeznaczony również do skóry dojrzałej i starzejącej się, gdyż ma właściwości antyoksydacyjne i opóźnia pojawianie się zmarszczek.
Ze względu na bogactwo składników pielęgnacyjnych idealny do zabiegów na ciało oraz do masażu. Może być stosowany bez rozcieńczania lub jako baza, którą łączy się z kilkoma kroplami olejku eterycznego." 

opis producenta


Olej różany:
"Czysty olej roślinny (macerat) otrzymywany z płatków róży stulistnej na bazie oleju słonecznikowego tłoczonego na zimno. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, minerały, witaminę E oraz fitosterole.Przeznaczony jest do pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry, a szczególnie delikatnej, tłustej, trądzikowej i naczynkowej. Reguluje wytwarzanie sebum, zapobiega powstawaniu wyprysków i zaskórników. Wzmacnia naczynia krwionośne oraz barierę lipidową skóry. Działa nawilżająco. Poprawia ochronę przeciwsłoneczną i zwalcza wolne rodniki."
 opis producenta


Olej macadamia:
"Czysty olej roślinny wytwarzany z orzechów Macadamia metodą tłoczenia na zimno. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, fosfolipidy oraz lecytynę. Doskonale nadaje się do pielęgnacji skóry szorstkiej, suchej i starzejącej się, gdyż dobrze natłuszcza i wygładza skórę, łagodząc podrażnienia i zaczerwienienia. Jest idealny do nawilżania skóry po opalaniu oraz zwalczania oznak cellulitu. Ułatwia leczenie blizn i rozstępów na skórze. Można go stosować w pielęgnacji włosów łamliwych i kruchych."
opis producenta


Wszystkie olejki zakupiłam w sklepie Mała Prowansja, w Katowicach ul. Józefowska 50:)

piątek, 18 stycznia 2013

powoli do przodu

Po kilku dniach przerwy wracam :) Niestety teraz "gorący" czas na studiach, niby sesja zaczyna się dopiero od poniedziałku, ale część zaliczeń miałam już w tym tygodniu. Ehh, przez to mam mniej czasu na blogowanie, ale nie zapomniałam o nim całkowicie :) W ciągu tego tygodnia, udało mi się przetestować kilka ciekawych przepisów, w najbliższym czasie mam zamiar się nimi z Wami podzielić. Co do ćwiczeń, to musiałam troszkę zwolnić i to nie z braku czasu, ale dlatego że moje kochane buciki mnie obtarły. Z dietą za to idzie doskonale, jestem z siebie dumna. Już nie mogę doczekać się podsumowania miesiąca. Ale do tego jeszcze dużo czasu i wszystko przede mną :)

Obiadek:

 pół pomidora/ kapusta pekińska/pół papryki czerwonej/ 2 filety z mintaja podsmażone na odrobinie oliwy/

Kolacja:

/koktajl białkowy/ 

poniedziałek, 14 stycznia 2013

babeczki szpinakowe + nowy plan treningu

Dzisiaj krótki post, ponieważ wielkimi krokami zbliża się sesja, czyli "ulubione" zaliczenia, kolokwia, egzaminy i inne badziewia...
Zmodyfikowałam swój plan treningowy na ten tydzień, tak aby starczyło mi czasu na wszystkie ćwiczenia.
Mam nadzieję, że uda mi się go wykonać w 100% i na następnym podsumowaniu tygodnia będę mogła sobie przyznać 10 pkt. Według mnie takie punktowe ocenianie diety i treningu jest świetną motywacją i trzymaniem dyscypliny :) Wczoraj zrobiłam sobie Ab Rippera i zauważyłam, że te ćwiczenia nie sprawiają mi już takiej trudności jak na początku, mam nadzieję, że za kilka dni będzie jeszcze lepiej :)

Plan na ten tydzień wygląda tak:


wyzwanie squats, nie zaczęłam jak połowa dziewczyn od 1 stycznia, ponieważ natrafiłam na nie dopiero kilka dni temu, dzisiaj mam dzień 4 - wolny :) ale następne dni, będzie ciężko. Wciągnęłam w to wyzwanie moją kuzynkę, mam nadzieję, że obie damy radę i dotrwamy do końca :)

A dla mojej kochanej K. publikuje pomysł na szpinakowe babeczki bez mąki jako pomysł na śniadanko :)

babeczki prezentują się tak:


Potrzebujemy:
- 250g szpinaku
- 1/4 opakowania fety (ja użyłam z chili)
- 1 duża pieczarka
- 4 jajka
- 1 łyżka oleju rzepakowego

Szpinak podsmażamy na oleju do odparowania wody. Dodajemy pokrojoną pieczarkę i fetę, smażymy chwilkę, aż feta się trochę rozpuści. Czekamy aż wystygnie i dodajemy jajka, doprawiamy do smaku. Wszystko dokładnie mieszamy. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Naszą masę wlewamy do foremek na babeczki i wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok 20-25 min, aż cale jajko dokładnie się zetnie ;)

Smacznego ! :)



Zapraszam Was serdecznie na fanpage bloga :)

niedziela, 13 stycznia 2013

podsumowanie tygodnia

Co niedzielę będę Was zanudzać tzw. "podsumowaniem tygodnia" :) No to zaczynamy:
ogólny stopień wykonania planu odchudzania: 9/10 - > mogłoby być lepiej, ale nie jest źle.

dieta : 10/10 jestem z siebie dumna, bo nie złamałam żadnego postanowienia, zero słodyczy to zero słodyczy :) Póki co cały czas testuje nowe przepisy, które są "odchudzone", ponieważ powoli zaczyna nudzić mi się kurczak gotowany na parzę (ileż można). Dzisiaj poszalałam i zrobiłam, coś naprawdę smacznego,a  przy tym dietetycznego, ale to później. Teraz dalej podsumowanie.

trening: 8/10 w czwartek odpuściłam ćwiczenia i niestety przez to nie wyrobiłam się z całym programem założonym z góry w zeszłą niedzielę. Nie ma wielkiej tragedii, bo postaram się to nadrobić w następnym tygodniu. Powiem tylko tyle, że Ab Ripper daje nieźle w kość i zakwasy są po nim straszne (przynajmniej u mnie). Zaczęłam też wyzwanie squat i mam nadzieję, że wytrwam, dzisiaj dzień 3 wszystko więc jeszcze przede mną :)

Teraz przedstawiam Wam pomysł na dietetyczny obiadek ( lekko zmodyfikowałam przepis mojej babci):

 roladka nadziewana szpinakiem z fetą/ 1/2 papryki czerwonej/1/3 ogórka szklarniowego

Roladki robi się bardzo prosto, potrzebujemy:
- 2 pojedyncze piersi z kurczaka
- 250 g szpinaku mrożonego
- 1/2 opakowania fety (ja użyłam tej z chili)
- 1 łyżka oleju rzepakowego
- przyprawy

Piersi przekrawamy wzdłuż i lekko rozbijamy, doprawiamy według uznania.
Szpinak podsmażamy na oleju, do odparowania wody, dodajemy fetę i doprawiamy. Smażymy troszkę, aż feta się lekko rozpuści. Następnie nakładamy farsz na kurczakowe piersi i zawijamy w roladki, spinamy wykałaczkami (żeby się nie rozleciały). Takie roladki układamy w naczyniu żaroodpornym.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni i pieczemy przez ok 20 min w naczyniu z przykryciem, następnie 10-15 min beż przykrycia.

Smacznego! :)


Zapraszam Was serdecznie na fanpage bloga :)


piątek, 11 stycznia 2013

nowy plan

Powoli wdrażam swój nowy plan w życie, mam zamiar zdawać Wam relację co tydzień, w każdą niedzielę. Zmieniłam całkowicie swoją dietę, mam nadzieję, że coś z tego będzie :) Co do ćwiczeń to staram się być systematyczna, póki co plan treningowy wygląda tak:
  • bieżnia - marszobiegi min 4 razy w tygodniu (30-50min), 
  • ćwiczenia z płytą Ewy Chodakowskiej min 2-3 razy w tygodniu
  • Ab Ripper i Sterth z programu P90X co drugi dzień :)
Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać do końca miesiąca, a potem czas na zmiany, żeby za szybko się nie znudziło :)

Wrzucam zdjęcia moich przykładowych posiłków:

Obiad:

czerwona papryka/ 2 filety z mintaja pieczone w rękawie

Przekąska:

pieczarki nadziewane serkiem wiejskim 2%, grillowane w piekarniku

Oczywiście śniadanie i kolację też jadłam, bez obaw tylko nie zrobiłam zdjęć :)

Zapraszam serdecznie na fanpage bloga :)

czwartek, 10 stycznia 2013

akcja - reaktywacja

Na wstępie chciałam się Wam pochwalić, że od grudnia udało mi się schudnąć 5 kg z czego jestem ogromnie dumna :) Nie pisałam na blogu od listopada. Powód? Brak czasu, brak pomysłów, brak chęci, ale nie obijałam się, starałam się w miarę możliwości regularnie ćwiczyć i trzymać się ustalonej diety :)

Za namową mojej kochanej K. postanowiłam reaktywować bloga :) Zrodził mi się w głowie pewien plan który postaram się wdrążyć w życie już niedługo. Mam nadzieję, ze Wam się spodoba :)

Tym czasem, zamieszczam zdjęcia moich odchudzonych posiłków, postaram się to robić w miarę często ;)

Śniadanko :

 zielona herbata / 2 jajka na twardo/ 2 kromki chleba razowego z wędzonym łososiem

Obiad:

gotowana pierś z kurczaka/ brokuły

II śniadanie/podwieczorek:

2 pełnoziarniste babeczki z bananem domowej roboty

Na kolację jadam zazwyczaj serek wiejski 2%, ale jakoś się nie złożyło i zdjęcia nie ma :P

Zapraszam Was serdecznie na fanpage bloga :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...